Teodor - Patron Kocich Stron

 

Tak, jestem piękny, mądry oraz skromny... To jest Teodor, kot mądry, piękny i skromny. Cztery lata, cały czarny z wyjątkiem seledynowych oczu, rasa europejska (choć oprócz koloru oczu ma wszystkie cechy rasy bombajskiej). Przyszedł do nas, kiedy miał ok. 4 tygodni - nie całkiem dobrowolnie: porzuciły go pod oknem bawiące się dzieci. Postanowił zostać z nami. Wyjątkowo mądry i opiekuńczy - opiekuje się nami oraz młodszym kolegą, Nikitą.

A oto kilka innych jego konterfektów:

Każdy by się zamyślił... Na tym zdjęciu Teodor jest zdecydowanie zamyślony. Jak większość kotów, ma naturę raczej refleksyjną. Lubi spacery po lesie; chodzi wtedy na smyczy (o ile nie jest puszczany wolno).

Teodor jest kotem domowym, ale lubi wychodzić do ogrodu. Tam kiedyś spotykał się z Norwegiem, który był jego najlepszym kolegą. Teraz czasem goni się z Nikitą. Przed innymi kotami broni swojego terytorium - w tym przed groźnym Milusiem, któremu nadaliśmy bardziej adekwatną ksywę "Zbój".

Teodorowi zdarza się pogonić za psami - ale na ogół w granicach rozsądku, czyli po swojej stronie płotu.

'Nie przeszkadzaj mi, przecież widzisz, że śpię!'. Każde miejsce jest dobre, żeby się zdrzemnąć, nie wyłączając bidetu i umywalki.

Teodor bardzo często kładzie się w umywalce. Czasem nawet mimo lecącej z kranu wody (tak!).

Coś na mnie śpi?  

Nikita to mały kot birmański, którym się Teodor opiekuje. Jak można spać, kiedy taki kot leży na tobie? Widocznie jednak można. Nawet na półce z książkami.

Jak Nikita trochę urośnie, to zasłuży na własną stronę (już urósł! i zasłużył...).

Teodor bardzo lubi pozować do zdjęć (w przeciwieństwie do Nikity): lubi i umie... Na tym zdjęciu patrzy z góry na swój ogród.

Jest kotem dystyngowanym; zna swoją wartość, a potrafi też okazać złość (wszystkim z wyjątkiem swojego największego człowieka, którego kiedyś sobie wybrał na nadkota. A to było tak: dawno, dawno temu duży człowiek wrócił z pracy i siadł na kanapie z gazetą. Dwa mniejsze ludziki bały się przyznać, że przyniosły z dworu do domu miauczącą czarną kuleczkę. A ta kuleczka weszła do pokoju, na chwiejnych łapkach wdrapała się na kanapę, potem wlazła w krótki rękaw koszuli dużego człowieka i tam spokojnie zasnęła... I co z takim zrobić? Od tej pory ludzie nie wyobrażają sobie życia bez Teodora. Czy przed Teodorem w ogóle było życie?).

EPILOG: Od 27 kwietnia 2009 roku testujemy, czy jest życie PO Teodorze. Jakieś jest, ale puste. Po prawie 14 latach wspólnego życia Teodor przeniósł się do innego wymiaru. Nie wrócił ze spaceru. Wcześniej chorował, w końcu był już starszym panem. Mamy nadzieję, że jest mu dobrze w kolejnym kocim życiu. A tym stronom może patronować duchem, jako najmądrzejszy i jedyny z kotów. 

teos-pergola2.jpg (23663 bytes)

 

powrót na Kocią Stronę Doradcy  |  powrót do Galerii  |  Lista imion